czwartek, 4 lutego 2016

Trattoria Cyklop

Sądząc po ilości restauracji włoskich Krakowianie szczególnie musieli sobie upodobać ten rodzaj kuchni. Niestety nie zawsze wizyta w takich lokalach wywołuje same pozytywne skojarzenia z wakacyjnym, sielskim klimatem włoskich knajpeczek gdzieś np. w Rzymie, Toskanii, czy na Sycylii. Często menu jest nieprzemyślane a jakość potraw przeciętna, tak jakby nazwanie restauracji "Trattorią" miało jej od razu zapewnić wyższą ocenę gości, którzy w końcu nie jedzą w byle jakiej "jadłodajni"  czy "gospodzie" tylko we włoskim jej odpowiedniku :)

Pędząc w strugach deszczu z głodnymi dziećmi w wózkach przez Kazimierz nie miałyśmy jednak czasu na sprawdzenie opinii o okolicznych restauracjach na zaufanych forach internetowych i zdałyśmy się na ślepy traf. A dosłownie bardziej jednooki niż ślepy, gdyż wylądowałyśmy w Trattorii Cyklop przy ul. Bożego Ciała. Jako że nie skupiamy się na naszym blogu na ocenie samych dań i w tym przypadku nie zamierzamy. Ogólnikowo możemy powiedzieć jednak, że lunch nie zapadł nam w pamięć (ani pozytywnie ani negatywnie, wiec można by rzec - było nijako :))

Co do samego lokalu i jego udogodnień dla matki z dzieckiem w wózku:

Wejście: trzeba pokonać 2 schodki aby otworzyć drzwi. kolejny 1 schodek by zejść do zadaszonego patio.

Umeblowanie: standardowe stoły i krzesła. Sof, na które moglibyśmy wyjąć dzieci z wózków - brak (może jedna na podwyższeniu na patio, ale znowu tam z wózkiem trzeba pokonać kolejne stopnie).
Miejsca między stołami jest wystarczająco, aby zaparkować 1-2 wózki koło stołu.

Toaleta / przewijak: przewijak znajduje się w kącie PRZED toaletą, więc w trochę słabej lokalizacji :)

Inne:
  • Nie ma problemu z podgrzaniem pokarmu - czy to w mikrofalówce czy prosząc o miseczkę gorącej wody.
  • W rogu patio znajdziemy kącik dla nieco większych dzieci.
  • Negatywnie zaskoczył nas dym papierosowy (!) przez dłuższy czas wydobywający się na patio z zaplecza czy z kuchni.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz