Ponoć "w czasie deszczu dzieci się nudzą". I owszem, ale według mnie głównie te starsze, które potrafią już same zorganizować sobie czas czy też tęsknią do szaleństw z rówieśnikami. Te młodsze, które jeszcze same nie chodzą robią wszystko, by dorosły poświęcał im większość czasu i uwagi, niezależnie od tego czy świeci słońce czy pada deszcz. Dlatego też w naszym przypadku słota za oknem to pełna mobilizacja, gdyż oznacza, że albo szybko zbierzemy się na wycieczkę by dostarczyć Młodemu wszelakich atrakcji, albo ślęcząc w domu poświęcimy tyle energii na zabawę, ćwiczenia, noszenie go na rękach czy tarzanie się po materacu, że sami padniemy jak muchy szybciej niż on pójdzie spać :)
Weekend w Krakowie daje nam wiele możliwości zagospodarowania wolnego czasu, nawet w przypadku deszczowej aury. Niedziela natomiast jest szczególnie atrakcyjnym dniem, gdyż wówczas możemy bezpłatnie "przetestować" muzea, których może nie mieliśmy w Top 5 listy "Odwiedzić koniecznie!". Minionej niedzieli postawiliśmy na Muzeum Armii Krajowej w Krakowie i muszę przyznać, że jak tylko Młody podrośnie na pewno odwiedzimy to miejsce ponownie! Ekspozycja ciekawa, może nie s t r a s z n i e duża (niemniej jednak zajmuje 3 piętra!), ale z pewnością zainteresuje niejednego chłopca w wieku przedszkolno-szkolnym.
Oto nasza subiektywna ocena:
Dojazd: okolice Dworca Głównego, wiec odradzamy wycieczkę w godzinach szczytu. Dojazd MPK, autem lub pieszo.
Parking: dostępny bezpłatny Przejeżdża się do niego przez płatny, ale wystarczy powiedzieć w stróżówce, że kierujemy się do muzeum, a biletu nie trzeba będzie wykupić
Wejście do budynku: 3 schodki oraz podjazd dla wózków, więc bez problemu wjedziemy z dzieckiem w wózku
Kasa: łatwo dostępna, z dużą ilością miejsca dookoła. Szatnia nieobowiązkowa, znajduje się tuż obok kasy.
Poruszanie się po budynku i samej wystawie: ekspozycja zlokalizowana jest na poziomach -1, 0 i 1, pomiędzy którymi możemy poruszać się przeszkloną windą. Ścieżki komunikacyjne są szerokie, więc nawet przy większej ilości zwiedzających możemy łatwo manewrować wózkiem dziecięcym.
Toaleta / przewijak: ani w toalecie dla kobiet, ani dla osób niepełnosprawnych (na poziomie 0) nie natknęłam się na przewijak - to niewątpliwie minus.
Inne: ekspozycja na poziomach 0 i -1 w większości jest "spowita mrokiem". Sama gra świateł znakomicie podkreśla atmosferę miejsca i stanowi doskonałe tło do projekcji multimedialnych. Niemniej jednak u naszego dziecka powodowała lekki niepokój, a przez to płacz i konieczność noszenia malca na rękach przez część wystawy. Znając swoje dzieci sami ocenicie jak mogą reagować na spacer w ciemnościach podziemi.
poniedziałek, 29 lutego 2016
poniedziałek, 8 lutego 2016
Spełniając marzenia o kawałku niezłej pizzy, czyli wizyta w restauracji przy Focha 42
Przychodzi taka chwila w życiu świeżo upieczonej matki, karmiącej
piersią swe dziecko, kiedy dosyć ma wszelakich diet lekkostrawnych,
polecanych przez wszelakiego rodzaju ciocie, koleżanki, matki-blogerki
“żeby dzieci nie były niespokojne”, itp. Kiedy mój bobas jadł już 1-2
“inne”posiłki poczułam się w pełni usprawiedliwiona do rozszerzenia i
mojej diety. Przyszła ochota na dobrą pizzę i jeszcze lepsze espresso na
deser, więc dlaczego by jej nie ulec. Obiadek i deser dla dziecka
został zapakowany, spacer na względnie świeżym powietrzu podczas
wietrznej pogody zaliczony, więc nadszedł czas na małą nagrodę dla mamy ;)
Korzystając z okazji, że spacerując w porze lunchu w tygodniu można odwiedzić restauracje, które w weekend są oblegane, wybór padł na Focha 42. Obie mamusie zamówiły po pizzy i żadna z nas nie była rozczarowana, ani tą z rukolą i szynką parmeńską, ani tą z kozim serem i karmelizowaną czerwoną cebulą. Kawa także poprawna, może nie wysokich lotów, ale smaczna. Jedynie koktajl zastrzyk energii nieco mnie rozczarował.
Plusy samego miejsca:
Korzystając z okazji, że spacerując w porze lunchu w tygodniu można odwiedzić restauracje, które w weekend są oblegane, wybór padł na Focha 42. Obie mamusie zamówiły po pizzy i żadna z nas nie była rozczarowana, ani tą z rukolą i szynką parmeńską, ani tą z kozim serem i karmelizowaną czerwoną cebulą. Kawa także poprawna, może nie wysokich lotów, ale smaczna. Jedynie koktajl zastrzyk energii nieco mnie rozczarował.
Plusy samego miejsca:
- szerokie wejście bez stopni, bez problemu można wjechać wózkiem
- część stolików na poziomie 0 (czyli ani nie na antresoli, ani nie na podestach) umożliwia postawienie wózka obok stolika. Chcąc się tam wybrać z wózkiem w weekend zaznaczcie podczas rezerwacji, że zależy Wam na stoliku nie na podeście i nie na antresoli. Polecamy te pod antresolą.
- częściowo otwarta kuchnia - ciekawa opcja dla ciekawskich maluchów
- miła i szybka obsługa
- porządny przewijak w toalecie, a dla większych dzieci nakładka na deskę sedesową i stopień ułatwiający umycie rąk w umywalce
- przy schodach na antresolę, nieprzyporządkowana do żadnego stolika, duża kanapa, na której w okresie jesienno - wiosennym możemy ubrać niemowlę w kombinezon, itp.
- dla większych dzieci osobna sala zabaw, wyłożona miękką wykładziną oraz plac zabaw w ogrodzie
- miejsca parkingowe przy restauracji i po przeciwnej stronie - przy stadionie.
- tłumy w weekend
- stoliki i krzesła zwykłe drewniane. Brak sof, na których moglibyśmy położyć maluchy po wyjęciu z wózka
-
miejsc parkingowych - jak dla tak dużej restauracji - jak zwykle nie
wystarczająco dużo, zwłaszcza przy pełnym obłożeniu w weekendy
czwartek, 4 lutego 2016
Trattoria Cyklop
Sądząc po ilości restauracji włoskich Krakowianie szczególnie musieli sobie upodobać ten rodzaj kuchni. Niestety nie zawsze wizyta w takich lokalach wywołuje same pozytywne skojarzenia z wakacyjnym, sielskim klimatem włoskich knajpeczek gdzieś np. w Rzymie, Toskanii, czy na Sycylii. Często menu jest nieprzemyślane a jakość potraw przeciętna, tak jakby nazwanie restauracji "Trattorią" miało jej od razu zapewnić wyższą ocenę gości, którzy w końcu nie jedzą w byle jakiej "jadłodajni" czy "gospodzie" tylko we włoskim jej odpowiedniku :)
Pędząc w strugach deszczu z głodnymi dziećmi w wózkach przez Kazimierz nie miałyśmy jednak czasu na sprawdzenie opinii o okolicznych restauracjach na zaufanych forach internetowych i zdałyśmy się na ślepy traf. A dosłownie bardziej jednooki niż ślepy, gdyż wylądowałyśmy w Trattorii Cyklop przy ul. Bożego Ciała. Jako że nie skupiamy się na naszym blogu na ocenie samych dań i w tym przypadku nie zamierzamy. Ogólnikowo możemy powiedzieć jednak, że lunch nie zapadł nam w pamięć (ani pozytywnie ani negatywnie, wiec można by rzec - było nijako :))
Co do samego lokalu i jego udogodnień dla matki z dzieckiem w wózku:
Wejście: trzeba pokonać 2 schodki aby otworzyć drzwi. kolejny 1 schodek by zejść do zadaszonego patio.
Umeblowanie: standardowe stoły i krzesła. Sof, na które moglibyśmy wyjąć dzieci z wózków - brak (może jedna na podwyższeniu na patio, ale znowu tam z wózkiem trzeba pokonać kolejne stopnie).
Miejsca między stołami jest wystarczająco, aby zaparkować 1-2 wózki koło stołu.
Toaleta / przewijak: przewijak znajduje się w kącie PRZED toaletą, więc w trochę słabej lokalizacji :)
Inne:
Pędząc w strugach deszczu z głodnymi dziećmi w wózkach przez Kazimierz nie miałyśmy jednak czasu na sprawdzenie opinii o okolicznych restauracjach na zaufanych forach internetowych i zdałyśmy się na ślepy traf. A dosłownie bardziej jednooki niż ślepy, gdyż wylądowałyśmy w Trattorii Cyklop przy ul. Bożego Ciała. Jako że nie skupiamy się na naszym blogu na ocenie samych dań i w tym przypadku nie zamierzamy. Ogólnikowo możemy powiedzieć jednak, że lunch nie zapadł nam w pamięć (ani pozytywnie ani negatywnie, wiec można by rzec - było nijako :))
Co do samego lokalu i jego udogodnień dla matki z dzieckiem w wózku:
Wejście: trzeba pokonać 2 schodki aby otworzyć drzwi. kolejny 1 schodek by zejść do zadaszonego patio.
Umeblowanie: standardowe stoły i krzesła. Sof, na które moglibyśmy wyjąć dzieci z wózków - brak (może jedna na podwyższeniu na patio, ale znowu tam z wózkiem trzeba pokonać kolejne stopnie).
Miejsca między stołami jest wystarczająco, aby zaparkować 1-2 wózki koło stołu.
Toaleta / przewijak: przewijak znajduje się w kącie PRZED toaletą, więc w trochę słabej lokalizacji :)
Inne:
- Nie ma problemu z podgrzaniem pokarmu - czy to w mikrofalówce czy prosząc o miseczkę gorącej wody.
- W rogu patio znajdziemy kącik dla nieco większych dzieci.
- Negatywnie zaskoczył nas dym papierosowy (!) przez dłuższy czas wydobywający się na patio z zaplecza czy z kuchni.
Powrót do korzeni, czyli wizyta w Muzeum Etnograficznym
Muzeum Etnograficzne wywołuje u mnie mieszane uczucia. Z
jednej strony na niewielkiej przestrzeni zebrane są dość pokaźne zbiory (80
tysięcy eksponatów!), z drugiej zaś eksponaty są dość ciasno upchane i momentami przytłaczają odwiedzającego. Do tego przydałyby się czytelniejsze i obszerniejsze opisy, które
trafią zarówno do dużych i małych odwiedzających. Czy to muzeum jest dla Ciebie? Zdecydowanie tak, jeśli:
- ciekawią Cię obrzędy i tradycje związane z Wielkanocą czy Bożym Narodzeniem
- chciałabyś zobaczyć czym bawiły się dzieci sto lat temu w Małopolsce
- chciałabyś przekonać się, jakie zapachy otaczały naszych przodków
- jesteś zainteresowana jaką muzykę kiedyś przygrywano do tańca.
Wystawy stałe zlokalizowane są na parterze i pierwszym piętrze
Ratusza przy placu Wolnica 1 (w budynku znajduje się winda). Wystawy czasowe
zaś na drugim piętrze oraz w Domu Esterki, przy ul. Krakowskiej 46.
To co mnie podobało się najbardziej, to interaktywna wystawa
Wielkanoc. Czas odnowy. Polecam też
zobaczyć zbiór instrumentów muzycznych z dawnych lat oraz tradycyjne stroje.
Dojazd: MPK (przystanek tramwajowy tuż obok
muzeum), samochodem lub pieszo (na przykład przy okazji spaceru nad Wisłą czy
po Kazimierzu).
Parking: wzdłuż placu Wolnica. Pamiętajmy o
strefie płatnego parkowania.
Wejście: łagodny podjazd dla wózków
Przewijak: znajduje się w toalecie na parterze
tuż przy wejściu.
Inne:
- W każdą niedzielę wstęp na wystawy jest bezpłatny.
- Tuż przy wejściu znajduje się kasa, a za nią szatnia i wejście na ekspozycję. Tuż przy szatni jest też winda, która prowadzi na pozostałe wystawy.
- Na pierwszym piętrze, mniej więcej w połowie wystawy jest kanapa. Może się przydać matkom karmiącym.
- Przy kasie znajduje się sklep, gdzie można zaopatrzyć się m.in. w drewniane bączki. Ich skuteczność w przyciąganiu uwagi dziecka przetestowana;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)